"Pokazaliśmy charakter" - wypowiedzi po #MOTPIA

10
maj

W piątkowym spotkaniu Gliwiczanie wygrali na wyjeździe 4-1 z Motorem Lublin. Przedstawiamy pomeczowe wypowiedzi Grzegorza Tomasiewicza, Macieja Rosołka i Tomasa Huka oraz trenerów obu drużyn - Aleksandara Vukovicia i Mateusza Stolarskiego.


Grzegorz Tomasiewicz: "Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego spotkania. Mieliśmy świadomość tego, że dawno nie wygraliśmy meczu na wyjeździe. Trochę brakowało nam tego zwycięstwa. Muszę powiedzieć, że mecze z Motorem robią się zwariowane. Wcześniej pięć bramek u nas w Gliwicach, teraz ponownie pięć w Lublinie. Myślę, że kibice byli zadowoleni, ponieważ mecz był otwarty. Dla nas bardzo ważne zwycięstwo, dzięki temu trochę podskoczyliśmy w tabeli. Regeneracja i od poniedziałku misja derby." 

 

Maciej Rosołek: "Niestety nie wyszliśmy za dobrze w mecz i straciliśmy szybko bramkę. Mamy takiego bramkarza jak Fero, który wyratował nas w odpowiednim momencie, a mogliśmy przegrywać 2:0. Myślę, że od tej obrony nasza gra była już tylko lepsza z minuty na minutę. Pokazaliśmy charakter i realizowaliśmy założenia, jakie mieliśmy jako plan na mecz. To zdało egzamin. Było widać, że mimo, że czasami Motor utrzymywał się przy piłce to nie stwarzali zagrożenia, a my wyprowadzaliśmy bardzo groźne kontry. Cieszymy się, że udało nam się w pierwszej połowie wyjść na prowadzenie. W drugiej części spotkania poszliśmy za ciosem i wykorzystaliśmy błędy, tak jak Michał zdobywając bramkę na 3:1, a później kontratak na 4:1." 

 

Tomas Huk: "Motor Lublin zaczął bardzo dobrze ten mecz. Nasz przeciwnik grał szybko, a my byliśmy wszędzie za późno. Zasłużenie zdobyli bramkę, natomiast później Fero nas uratował i to był bardzo ważny moment w tym spotkaniu. Później my zaczęliśmy grać i wygrywać pojedynki. Zdobyliśmy ładną pierwszą bramkę, nie tylko w wykończeniu, ale w całej akcji. Następnie była ręka i sędzia podyktował rzut karny. Odwróciliśmy losy meczu. Po przerwie kontynuowaliśmy to i to jest najważniejsze. Nie przestaliśmy grać, ale strzelaliśmy kolejne gole. To jest bardzo ważne, jak zespół jest głodny kolejnych bramek, niż jak po grze w 45 minutach jest niepewny swojego zwycięstwa przy wyniku 2:1. Dziękujemy kibicom, że przyjechali do Lublina. Jestem pewien, że będzie ich bardzo dużo na meczu z Górnikiem Zabrze. Musimy wykorzystać to spotkanie do dobrego nastawienia i jestem przekonany, że damy z siebie wszystko."

 

Aleksandar Vuković (trener Piasta Gliwice): "Wysokie zwycięstwo. Myślę, że też trochę za wysokie jak na wydarzenia boiskowe. Niemniej zapracowaliśmy jako drużyna na dobry wynik i na zwycięstwo. Początek należał do Motoru, gdzie straciliśmy bramkę. Następnie w jednej sytuacji Fero Plach pomógł i obronił sytuacje na 2:0 to był kluczowy moment. Przede wszystkim kluczowe było nasze przygotowanie do tego meczu, gdzie powątpiewano, czy Piast mając już utrzymanie i nie grając o konkretne cele, będzie grał i się starał. Drużyna dała świetną odpowiedź na takie wątpliwości. Na pewno godna pochwały jest atmosfera na stadionie, publiczność i warunki do tego żeby rozegrać mecz ligowy. Dla nas bardzo przyjemny wyjazd tutaj i bardzo się z tego cieszymy." 

 

Mateusz Stolarski (trener Motoru Lublin): "Popadamy ze skrajności w skrajność. Nie będę zgrywał osoby, która wie dlaczego się tak dzieje, skąd te wszystkie rzeczy się biorą. Zaczynamy mecz, zaczynamy go dobrze, strzelamy gola. Mamy w 8. minucie sytuację na 2:0, następnie kontrolujemy spotkanie mamy około 30. minuty do tej pierwszej bramki, gdzie nie tworzymy za dużo, ale Piast nie jest dopuszczany do sytuacji. W pewnym momencie tracimy bramkę i to nie jest problem, że tracisz bramkę, czasem tak w meczu bywa. Przed tą bramką widziałem, że za bardzo dostosowujemy się do tempa i do zabicia meczu w taki sposób, że to spotkanie było mało intensywne. Tracisz tę bramkę i zaraz jest karny. Natomiast nie rozumiem, możemy mówić o końcówce sezonu, o tym że jesteśmy utrzymani. Jakieś takie historie mogą się tworzyć, że nie gramy do końca. Jeżeli by to tak wyglądało to nie mielibyśmy 25 minut żeby nie naciągać tak grając, potem nagle coś pęka. Uważam, że ten wynik meczu jest trochę za wysoki. Piast wykorzystał to, co miał i wygrał to spotkanie zasłużenie. Mi dzisiaj pozostaje zastanawiać się dalej, jak rozwiązać ten problem, bo jesteśmy już trochę poirytowani jako zespół taką swoją postawą. Zaczynamy dobrze spotkanie i nic nie wskazuje na to, że będziemy mieli problemy. Następnie to idzie w tym kierunku. Oczywiście tracimy bramki w prosty sposób, ale na końcu musisz bardziej udokumentować swoją przewagę i to na co w tym meczu pozwalał Piast."

 

 

Biuro Prasowe 
GKS Piast SA